W dniach 14-18 sierpnia na Hańczy - najgłębszym polskim jeziorze odbyła się trzecia edycja Zawodów Krystalicznej Wody we freedivingu czyli nurkowaniu na zatrzymanym oddechu.

Podobnie jak dwa i cztery lata temu (te zawody odbywają się bowiem co dwa lata) uczestnicy mieli możliwości startowania w każdej z trzech konkurencji głębokościowych, w których nurek porusza się o własnych siłach, a więc w stałym balaście, stałym balaście bez płetw i Free Immersion. Korzystając z tej okazji jedni wszystkie próby wykorzystywali na jedną dyscyplinę, inni przeplatali je dwoma lub nawet wszystkimi trzema z wyżej wymienionych.

Po raz pierwszy w historii na Hańczy miał pojawić się najgłębiej nurkujący polski freediver, aktualny wicemistrz świata we Free Immersion - Mateusz Malina. Do niedawna swoje imponujące wyniki ustanawiał on wyłącznie w ciepłych i przejrzystych wodach Egiptu i wydawało się, Ĺźe nigdy nie zobaczymy go na Ĺźadnym z zimnych, rodzimych akwenĂłw. Tymczasem nieoczekiwanie Mateusz najpierw wystartował w jednym z jezior w Austrii, a potem pojawił się na liście zawodnikĂłw Krystalicznej Wody. Zanosiło się na ciekawą konfrontację z Robertem „Cetim” Cetlerem. W ostatnich latach ten ostatni stracił kilka od dawna należących do niego rekordĂłw Polski właśnie na rzecz Matusza. Jednak rekordy Roberta były ustanawiane w polskich jeziorach, a więc w daleko trudniejszych warunkach niĹź Egipt. Trudno było przewidzieć, jak potoczy się rywalizacja rozgrywana na Hańczy, a więc terenie doskonale znanym Robertowi, a całkowicie obcym Mateuszowi. Niestety do rywalizacji nie doszło, bo … po raz pierwszy w historii Robert w zawodach nie wystartował. To pisząc posypuję głowę popiołem i przyznaję, Ĺźe jest to wyłącznie moja „zasługa”. NamĂłwiłem bowiem Roberta na to, by od początku sierpnia prowadzić ze mną akcję CNHS czyli Ceti & Nitas na Hańczy w Sierpniu. W jej ramach organizowaliśmy szkolenia z freedivingu. Niestety z punktu widzenia przygotowania do zawodĂłw okazało się fatalne w skutkach.

Cetiemu po prostu nie została ani chwila na trening, nie mówiąc o tym, że dwa tygodnie nurkowań bez żadnego odpoczynku sprawiły, że w przededniu zawodów zarówno on, jak i ja byliśmy kompletnie wykończeni. Kiedy więc dodatkowo okazało się, że brakuje ludzi do obsługi Krystalicznej Wody Cetiemu nie pozostało nic innego, jak zrezygnować z własnych startów i zająć się asekuracją zawodników.

Mateusz
Tymczasem Mateusz w nowych dla niego warunkach potwierdził swoje ogromne możliwości. Skoncentrował się na dyscyplinie, w której do tej pory osiągnął największą głębokość (106 metrów) czyli Free Immersion. Wykonał tylko trzy próby, pierwsza na 70, druga na 80 i trzecia na 90 metrów. Każdą z nich kończył w doskonałej formie, bez najmniejszych objawów niedotlenienia i ze sporym zapasem. Gdyby zawody trwały jeszcze ze dwa dni to chyba bez większego problemu dotarłby do pełnej setki. Warto dodać, że udane nurkowania na 80 i 90 metrów stanowiły dwa kolejne rekordy Polski w słodkiej wodzie, a ten ostatni rezultat jest jednym z zaledwie dwóch lub trzech najgłębszych nurkowań na świecie kiedykolwiek wykonanych w jeziorach. Jednocześnie jest to drugi co do głębokości wynik uzyskany w tym roku na świecie. Należy tu dodać, że niedawno Mateusz skończył studia i podjął normalną pracę, dlatego ilość czasu na wyjazdy i trening głębokościowy uległa gwałtownemu ograniczeniu. Można było się więc obawiać, że postęp jego osiągnięć w nurkowaniu w głąb, dla którego absolutnie niezbędny jest kontakt z wielkimi ciśnieniami panującymi na dużych głębokościach, ulegnie zahamowaniu. Wygląda jednak na to że, mimo iż ma on obecnie do dyspozycji tylko tak płytki akwen jak Zakrzówek, to udało mu się wdrożyć trening pozwalający na dojście do wysokiej formy. Cieszy nas to bardzo i trzymamy kciuki za jego kolejne sukcesy.

i reszta
Wracając do Krystalicznej Wody trzeba wspomnieć o pozostałych zawodnikach. Nurkowali oni w rejonie trzydziestu kilku - czterdziestu kilku metrów, a więc znacznie płycej niż Mateusz, jednak te wyniki często stanowiły ich życiowe osiągnięcia, dlatego dały im one mnóstwo satysfakcji. Szkoda tylko, że z różnych powodów nie wszyscy mieli możliwość wystartowania we wszystkich dniach, w których odbywały się nurkowania. Na tych zawodach pojawiło się też kilka nowych twarzy, wśród których warto zwrócić uwagę na Michała Procajłę. Bez problemów dotarł on do 45 metrów. Wprawdzie próba ataku na 50 metrów przeprowadzona ostatniego dnia zakończyła się niepowodzeniem, ale jeśli tylko Michał będzie kontynuował swój flirt z freedivingiem i bardziej rygorystycznie będzie trzymał się reżimu wymaganego w poważnych nurkowaniach, to można spodziewać się, że za rok jego osiągnięcia będą jeszcze lepsze.

Sensacyjny komputer!
Na koniec nie sposĂłb nie napisać o zupełnie nieoczekiwanej sensacji Krystalicznej Wody, jaką okazała się pierwsza, jeszcze nieoficjalna prezentacja komputera nurkowego projektu jednego z zawodnikĂłw – Maćka Chuchli. Na razie był to tylko prototyp, w ktĂłrym nie zawsze wszystko działało bez zarzutu, ale i tak spotkał się on z entuzjastycznym przyjęciem wszystkich, ktĂłrzy mieli okazję z nim nurkować. Ze względĂłw marketingowych zostałem poproszony o to, by na razie publicznie nie ujawniać najwaĹźniejszej cechy tego urządzenia ale mogę zapewnić, Ĺźe stanowi ona prawdziwy przełom w myśleniu o komputerach nurkowych. Komputer Maćka moĹźe informować o głębokości, czasie nurkowania, sygnalizować kiedy naleĹźy wejść we free fall, kiedy wziąć moutchfilla, kiedy zbliĹźamy się do talerzyka końcowego itp. itd. Po wynurzeniu moĹźe sygnalizować konieczność wykonania procedury powierzchniowej i odmierzać przeznaczone na nią 15 sekund. Jego moĹźliwości są naprawdę imponujące i co niezwykle waĹźne, kaĹźdy moĹźe zaprogramować go pod swoje indywidualne potrzeby, na przykład według własnego planu konkretnego, rekordowego nurkowania. Jednak najwaĹźniejszy jest sposĂłb, w jaki komputer komunikuje się z uĹźytkownikiem. To (a właśnie to na razie musi pozostać tajemnicą) jest unikalne i stanowi absolutną rewelację na skalę światową. Kilka lat temu podobną sensacją były wyświetlacze OLED’owe (niestety sensacją wyłącznie w środowisku scuba, bo komputerĂłw do free z diodami organicznymi wciąż w zasadzie nie ma). Tym razem moĹźemy mieć do czynienia z przełomem na porĂłwnywalną skalę, a moĹźe nawet jeszcze większą. Obecnie komputer zaprojektowany jest z myślą o freedivingu, ale wydaje się, Ĺźe nic nie stoi na przeszkodzie by wgrać do niego software odpowiedni do nurkowań sprzętowych, co otworzyłoby przed producentem naprawdę ogromny rynek. Maćku, Ĺźyczymy powodzenia i z niecierpliwością czekamy na pierwsze egzemplarze przeznaczone do sprzedaĹźy!

Freebot
A skoro juĹź mowa o wynalazkach większych i mniejszych, ktĂłre zaistniały przy okazji tych zawodĂłw, to warto wspomnieć o urządzeniu konstrukcji naszego prezesa – Radka Gacy. Otóş po pierwszym dniu głębokich nurkowań, kiedy wystąpiły pewne trudności związane z inspekcją liny opustowej dokonywanej przez nurkĂłw sprzętowych postanowiliśmy zrezygnować z ich pomocy i dalej radzić sobie sami. W tym celu Radek obmyślał, a następnie osobiście pospawał w warsztacie Banana Divers urządzenie dumnie ochrzczone przez uczestnikĂłw zawodĂłw Freebotem. WyposaĹźony w cztery antenule (sic!) Freebot spada po linie aĹź do talerzyka, a następnie jest wyciągany przy pomocy dodatkowej linki. Jeśli po drodze coś się napatoczy (zagraĹźające nurkowi swobodnie pływające sieci, liny itp.) to Freebot albo nie opadnie na sam dół (co po jego wyciągnięciu moĹźna sprawdzić kontrolując zapis z przypiętego do niego komputera), albo w ogĂłle nie uda się go wyciągnąć, albo zostanie wyciągnięty z zaczepionymi na atenulach sieciami czy innym paskudztwem pałętającym się wokół opustĂłwki. KaĹźdy z tych przypadkĂłw świadczyłby o istniejącym niebezpieczeństwie i nurkowania musiałyby zostać odwołane. Testy Freeebota wykazały, Ĺźe rzeczywiście wyciąga on spod wody pływające luĹşno linki więc uznaliśmy, Ĺźe moĹźemy skutecznie uĹźywać go do kontroli liny opustowej. Na szczęście w czasie zawodĂłw za kaĹźdym razem Freebot docierał do zaplanowanej głębokości i wynurzał się czysty. W związku z tym starty odbywały się planowo i Ĺźaden z zawodnikĂłw nie miał Ĺźadnych problemĂłw z zanurzeniem ani z wynurzeniem. Wydaje się więc, Ĺźe zarĂłwno za rok na Mistrzostwach Polski, na ktĂłre juĹź teraz zapraszamy wszystkich chętnych, jak i w kolejnych latach Freebot, być moĹźe udoskonalony, będzie dalej dzielnie nam słuĹźył.



Wszytkie zdjęcia w artykule autorstwa Ani Cetler