Test pianki Tribord AWS 900
Dodane przez nitas dnia 29 sierpnia 2009
Pianka jaką otrzymałem do testowania produkowana jest przez firmę Tribord - markę będącą własnością globalnej sieci Decathlon sprzedającej sprzęt sportowy w rozsądnych cenach. Tribord specjalizuje się w sprzęcie przeznaczonym do różnego rodzaju sportów wodnych jak np. pływanie, żeglarstwo, surfing i windsurfing, snorkeling, nurkowanie. Wszystkie osoby wchodzące w skład zespołu Triborda odpowiedzialnego za sprzęt nurkowy to osoby nurkujące. Bardzo ciekawą postacią wśród nich jest inżynier zajmujący się neoprenami Olivier Delorieux, nurek i fotograf podwodny, jeden z najlepszych we Francji. Siedziba Triborda zlokalizowana jest w ciekawym miejscu, w Hendaye nad oceanem atlantyckim, gdzie są wytwarzane i testowane prototypy, które wchodzą potem do produkcji. Warto przypomnieć, że twarzą Triboardu był nieodżałowany Loic Leferme.

Pianka AWS 900 ma klasyczny krój kombinezonów dla bezdechowców: jacket bez suwaków + spodnie typu high waist.
Grubość neoprenu z jakiego jest wykonana to 5mm, a więc odpowiednia dla naszych jezior (wg. producenta przeznaczona jest do wód o temperaturze 16-24 stopni Celsiusa). Od zewnątrz pokryta jest wytrzymałym poliamidem. Na kolanach i łokciach znajdują się zwiększające trwałość wzmocnienia. Solidnie wygląda też zapięcie „ogona bobra” na dwa plastikowe zaczepy. Od środka mamy typowy, bez jakiegokolwiek coatingu open cell - delikatny, ale zapewniający doskonały komfort cieplny (pod warunkiem dobrego dopasowania pianki do sylwetki nurka). Materiał, z jakiego wykonano kombinezon (zarówno neopren jak i pokrywający go poliamid) są bardzo elastyczne. Jak zapewnia producent można go rozciągnąć nawet o 100%.

Pianka sprawia wrażenie porządnie wykonanej. Wprawdzie po zaledwie kilkunastokrotnym użyciu trudno powiedzieć, jaka jest jej rzeczywista trwałość, ale producent udziela standardowej w Unii Europejskiej, 2 letniej gwarancji, co zdaje się dobrze rokować.

Po założeniu wrażenie jest jeszcze korzystniejsze. Mimo tego, że pianka posiada zewnętrzne pokrycie jej elastyczność jest zaskakująca – wydaje się porównywalna do klejonych tj. pozbawionych jakiejkolwiek powłoki nylonowej Eliosów. Swoboda jest pełna. Nic nie krępuje zakresu ruchów. Również oddychanie jest całkowicie swobodne. Czuję się w niej jak w drugiej skórze. Niesamowite wrażenie po mojej poprzedniej piance, w której miałem wrażenie zamknięcia w pancerzu.

W wodzie pianka potwierdza swoje zalety związane z elastycznością. Mogę poruszać się w niej bez żadnego skrępowania. Natomiast nieco niepokoją mnie niewielkie ilości wody, które okazjonalnie dostają się do środka od dołu jacketu mimo, że na powierzchni pianka wydawała się dobrze mnie opinać bez pozostawiania luzów. Problem ten udaje się, ale tylko częściowo opanować przez bardzo mocne zapięcie pasa balastowego. Od czasu do czasu woda wnika również przez otwór na twarz. Dzieje się tak zwłaszcza przy szybkim wynurzaniu. Wydaje się, że przyczyną może być fakt, że obramowanie otworu jest nieco za luźne. Nie jest on (podobnie jak otwory na dłonie i stopy) otoczony aqua-stopem. Otwór na twarz nie posiada też żadnego innego zwiększającego sztywność wykończenia, co przy bardzo elastycznym materiale, z jakiego wykonana jest cała pianka powoduje, że szybko przepływająca woda potrafi go odgiąć i wniknąć do środka.

Wady:

Pianka produkowana jest tylko w standardowych rozmiarach (francuskie od 40, 42, 44, 46, 48) i nie można zamówić jej na miarę. Wprawdzie możliwy jest niezależny zakup jacketu i spodni, ale niewiele to zmienia. W przypadku osób takich jak ja (wysoki – 185cm i szczupły 70kg) jesteśmy skazani na wybór pomiędzy przykrótkimi rękawami i nogawkami, a luzami w korpusie. Ja zdecydowałem się na kompromis (jacket nr 44 i spodnie 46), dzięki czemu pianka na powierzchni w miarę dobrze mnie opina, ale rękawiczki i skarpetki ledwie sięgają końców nogawek i rękawów. Po wejściu do wody pianka zdaje się jednak zyskiwać na objętości, co jak sądzę jest przyczyną opisanego wyżej wnikania wody do środka. Wskazywałoby to na to, że powinienem był wybrać rozmiary mniejsze, tylko, że wówczas rękawy i nogawki byłyby tak krótkie, że rękawiczki i skarpetki by do nich nie sięgały. Taka sytuacja jest typowa dla standardowej rozmiarówki, dlatego myślę, że warto, by Tribord (podobnie jak robią to niektórzy inni producenci) rozważył produkcję modeli typu „long” tj. przedłużonych / wyszczuplonych dla osób o szczupłej budowie ciała – dość często spotykanej wśród freediverów. Wskazane byłoby też obramowanie otworu na twarz, najlepiej przy pomocy aquqa stopu, lub przynajmniej zwykłą lamówką.

Zalety:

Elastyczność. Dobra jakość wykonania. Dobry stosunek jakości do ceny. To chyba najtańsza 5-milimetrowa pianka open cell dostępna w naszym kraju: jacket kosztuje 399 zł, a spodnie 349 zł, razem niecałe 750zł (ceny sugerowane przez Decathlon, mogą się nieco różnić od sklepu do sklepu).

Ocena ogólna:

Bardzo dobra pianka dla osób o typowej budowie ciała. Nie najlepiej dopasowana dla osób szczupłych. Od nurków o budowie bardziej postawnej słyszałem, że nie występuje u nich problem ingerencji wody, ale za to mają oni wrażenie, że pianka zbyt mocno opina klatkę piersiową utrudniając oddychanie. Zastanawiające, biorąc pod uwagę wspomnianą 100% zdolność do rozciągania.
Pianka dobra dla początkujących i średniozaawansowanych. Dla nurków ekstremalnych, atakujących rekordy może okazać się nie do końca zadawalająca ze względu na zwiększające opory wody i ogólną hydrodynamikę, pokrycie poliamidem. Z drugiej strony do nurkowań rekreacyjnych, gdzie istnieje ryzyko otarcia np. o rafę (i uszkodzenia pianki) nawet dla nich nadawać się będzie doskonale, oferując większą odporność niż pozbawiony zewnętrznej powłoki klasyczny kombinezon klejony.


Tomek „Nitas” Nitka