Krótki przegląd niektórych technik wyrównywania ciśnienia
Dodane przez nitas dnia 15 marca 2009
Wyrównanie ciśnienia w uchu wewnętrznym dla wielu freediverów stanowi podstawowy problem w nurkowaniu głębokim. To, co zatrzymuje ich na 30, 40 czy 60 metrach to na ogół właśnie dobrnięcie do własnych granic możliwości związanych z uchem. Często mogliby zanurkować głębiej, mają dość powietrza, zapas sił w nogach, ale nie są w stanie powiększyć głębokości właśnie z tego jednego powodu. Nie ma w tym nic dziwnego, bo wyrównywanie ciśnienia we freedivingu jest ze zrozumiałych powodów o wiele trudniejsze niż w nurkowaniu SCUBA. Po pierwsze nurek dysponuje tu nieporównanie mniejszą ilością powietrza. Po drugie zanurzenie najczęściej odbywa się głową w dół, co dodatkowo pogarsza sprawę zarówno ze względu na to, że powietrze „ucieka” ku górze (a więc z głowy i uszu do płuc), jak i z powodu budowy anatomicznej ujścia trąbek Eustachiusza. Stąd konieczność posługiwania się bardziej zaawansowanymi technikami niż te, których na co dzień używają nurkowie sprzętowi. Co ciekawe, większość metod stosowanych przez freediverów wywodzi się z nurkowania SCUBA, są jednak pewne (np. mouthfill, wet equalisation) właściwe tylko dla freediverów, przez nich wypracowane i tylko przez nich stosowane.

Różne techniki można podzielić na ciśnieniowe, bezciśnieniowe oraz mieszane. Szczególną techniką, nie zaliczaną do żadnej z ww. grup jest wet equalisation czyli zalewanie jamy nosowej i zatok wodą. Metody ciśnieniowe (np. Valsalva, Frenzel) polegają na wytworzeniu nadciśnienia w jamie nosowej, co powoduje otwarcie trąbek Eustachiusza i wyrównanie ciśnienia w uchu. Aby nadciśnienie można było w ogóle wytworzyć konieczne jest uniemożliwienie ucieczki powietrza przez nos. Najczęściej uzyskuje się to przez złapanie się za nos ręką lub założenie zacisku, ale możliwe jest też przez wykorzystanie do tego celu obciskającej się na nosie, wskutek narastającego w niej podciśnienia, masce. W technikach bezciśnieniowych (np. BTV, Toynbee) trąbki zostają otwarte nie wskutek nadciśnienia, a przez pracę odpowiednich grup mięśni. Są one bardzo eleganckie, ponieważ nie wymagają łapania się z nos, ale na ogół zawodzą na większych głębokościach, kiedy objętość płuc spada poniżej objętości zalegającej, a ciśnienie znajdującego się w nich powietrza staje się mniejsze niż ciśnienie zewnętrzne. Z tego względu poniżej pewnej granicy nurkowie posługujący się nimi z reguły w jakiś sposób podwyższają ciśnienie w jamie nosowej, co oznacza, że przechodzą od techniki czysto bezciśnieniowej do techniki mieszanej.

Większość technik może być opanowana przez większość ludzi. Są jednak takie, które uchodzą za trudniejsze (jak BTV czy mouthfill Frenzel), a inne (jak Valsalva) jest w stanie zastosować w zasadzie każdy i to bez żadnego treningu. Z drugiej strony występują dość znaczne różnice w budowie anatomicznej trąbek Eustachiusza pomiędzy poszczególnymi osobami. U jednych otwierają się one tak łatwo, że w zasadzie nie wiadomo jak się to dzieje, a u innych wymaga to szczególnych zabiegów. Stąd mamy np. Martina Stepanka, który nurkując w masce, bez względu na głębokość nie potrzebuje łapać się za nos, bo jego trąbki zdają się otwierać na życzenie w dowolnym momencie (prawdopodobnie stosuje jakąś modyfikację BTV), a z drugiej strony trafiają się osoby, dla których opanowanie niektórych technik wydaje się pozostawać poza ich możliwościami.

Próba Valsalvy
Opisana po raz pierwszy przez Antonio Valsalvę w XVIII wieku. Bardzo łatwa do opanowania, stosowana „od zawsze” przez nurków SCUBA i z reguły również przez początkujących freediverów. Polega na „dmuchaniu” przy zamkniętym (na ogół palcami ręki) nosie. Jej podstawową zaletą jest łatwość z jaką można się jej nauczyć. Wady to nieskuteczność na dużych głębokościach, angażowanie w procesie wyrównywania ciśnienia całej klatki piersiowej oraz ryzyko wywołania problemów natury krążeniowej u niektórych osób. Poniżej około 30 metrów płuca zostają skompresowane do objętości zbliżonej do objętości zalegającej (residual volume). Jest to ta objętość, która pozostaje w płucach po zrobieniu maksymalnego, forsownego wydechu. Odpowiada jej maksymalne ściśnięcie klatki piersiowej przy pomocy mięśni międzyżebrowych i maksymalne podciągnięcie przepony. Bardziej ścisnąć płuc i wycisnąć z nich więcej powietrza nurek po prostu nie jest w stanie. Dlatego właśnie gdzieś w okolicy 30 metra, a często wcześniej możliwości wyrównania ciśnienia metodą Valsalvy definitywnie się kończą. Jest to więc dobra metoda na początek przygody z freedivingiem, ale szybko musi być zastąpiona inną np. Frenzlem.

Technika Frenzla (we Włoszech nazywana Marcante-Odaglia)
Opracowana w czasie II Wojny Światowej przez komandora Luftwaffe Hermana Frenzla dla potrzeb pilotów bombowców nurkujących. W locie nurkowym zmiany ciśnienia w nie hermetyzowanej kabinie są tak duże i szybkie, że wyrównywanie ciśnienia w uszach stanowi poważny problem – rozwiązany właśnie przez Frenzla. Podobnie jak Valsalva jest to technika ciśnieniowa, jednak w tym przypadku ciśnienie wytwarzane jest nie przez ściskanie klatki piersiowej, ale przez język. Najpierw powietrze z płuc jest gromadzone nad nim, a następnie wykonywany jest jego silny ruch do góry i do tyłu tak, że jak tłok przepycha on powietrze do jamy nosowej zwiększając panujące w niej ciśnienie. Dla prawidłowego wykonania Frenzla potrzebne jest zatkanie nosa i zamknięcie głośni, aby powietrze nie mogło uciec ani na zewnątrz przez nos, ani do płuc. Tylko wtedy ujdzie przez trąbki Eustachiusza do ucha środkowego wyrównując w nim ciśnienie. Frenzel jest trudniejszy do opanowania od Valsalvy, ze względu na wspomnianą konieczność zamknięcia głośni, czemu dodatkowo towarzyszyć musi utrzymywanie podniebienia miękkiego w pozycji neutralnej tj. takiej, w którym jama ustna i nosowa są połączone. Dla większości ludzi nie jest proste i dla opanowania tej metody konieczne są długotrwałe ćwiczenia. Z drugiej strony zdarzają się osoby, które bezwiednie wykonują Frenzla będąc przekonane, że jest to tylko Valsalva.

Bardzo dokładny opis samej techniki jak również sposobu jej opanowania został sporządzony przez Erica Fattaha i zamieszczony w dokumencie „The Frenzel Technique, Step-by-Step”. W 2006 roku został on uzupełniony przez Petera Scotta. Można go ściągnąć ze strony Liquidvision. Polskie tłumaczenie pierwotnego tekstu Fattaha wykonanne przez Macieja Sztraube znajduje się na stronie Freediving.com.pl

Przewagi Frenzla nad Valsalvą
Jest ich kilka. Po pierwsze inaczej niż Valsalva Frenzel pozwala na wyrównanie ciśnienia na każdej głębokości, o ile tylko nad językiem uda się zgromadzić trochę powietrza (co akurat na dużych głębokościach nie jest takie proste, ale o tym w dalszej części artykułu). Po drugie Valsalva angażuje do pracy bardzo duże grupy mięśni, podczas gdy Frenzel tylko język, dzięki czemu wysiłek związany z wyrównaniem ciśnienia jest dużo mniejszy, a więc mniejsze jest zużycie tlenu. Język jest jednym z najsilniejszych mięśni w naszym organizmie, dlatego przy jego pomocy wyrównywanie ciśnienia przychodzi z wielką łatwością. Efekt działania Frenzla jest szybszy niż Valsalvy, a jednocześnie, język jest dużo bardziej precyzyjny w dawkowaniu powietrza. Dzięki temu przy Frenzlu nie ma ryzyka uszkodzenia delikatnych tkanek w uchu środkowym, nosie lub płucach co może się przytrafić przy forsownym stosowaniu Valsalvy. Wreszcie Frenzel nie powoduje wzrostu ciśnienia wewnątrz klatki piersiowej, co ma miejsce przy Valsalvie i może być przyczyną problemów natury sercowo – krążeniowej (u niektórych osób nawet utraty przytomności). Reasumując w stosunku do Valsalvy Frenzel umożliwia osiąganie większych głębokości, wymaga mniej wysiłku, jest szybszy i bardziej precyzyjny oraz bezpieczniejszy z medycznego punktu widzenia.

Mouthfil technique
Podstawowy problem z Frenzlem polega na tym, że żeby go wykonać trzeba … mieć choć trochę powietrza nad językiem. Na pierwszych 20-30 metrach nie ma z tym problemu, bo przepycha się je tam z płuc przy pomocy przepony (stąd często używana nazwa diaphragmatic Frenzel – Frenzel przeponowy). Jednak im głębiej tym trudniej jest to zrobić, bo pojawia się ten sam problem co przy Valsalvie - płuca osiągają objętość zalegającą i trudno jest cokolwiek z nich wycisnąć. Wprawdzie przy Frenzlu problem ten manifestuje się nieco później, bo powietrza nie trzeba płucami kompresować w celu przepchnięcia przez trąbki Eustachiusza (to robi język), ale nie da się go uniknąć. Można wprawdzie pomagać sobie przy pomocy reverse packs (technika wysysania powietrza z płuc przy pomocy języka, pozwalająca m.in. na obniżenie objętości płuc poniżej objętości zalegającej) jednak zwłaszcza u niektórych osób grozi to wystąpieniem poważnego urazu lung squeeze, dlatego jest to nie zalecane. W tej sytuacji Eric Fattach proponuje stosowanie techniki mouthfill. Polega ona na odpowiednio wczesnym napełnieniu jamy ustnej powietrzem i następnie używania tego powietrza (tylko tego! Powietrze pozostałe w płucach nie będzie już nam potrzebne) do wyrównywania ciśnienia. Usta napełnia się na takiej głębokości, kiedy jeszcze można to zrobić bez większego wysiłku, czyli gdzieś między 20 a 30 metrem. Dalej do wyrównywania ciśnienia (w uszach i w masce) używa się już wyłącznie powietrza zgromadzonego w ustach. Prosta matematyka pokazuje, że o ile tylko uda się napełnić usta w 100% i zrobi to około 30 metra, to powietrza powinno starczyć do głębokości dobrze przekraczających 100 metrów. Podstawowe trudności w opanowaniu mouthfill związane są najpierw z odpowiednim napełnieniem ust, a potem z utrzymaniem w nich powietrza. Ma ono bowiem wielką ochotę uciec do góry tj. wrócić do płuc. Aby temu zapobiec po napełnieniu ust trzeba utrzymywać stale zamkniętą głośnię. Jeden błąd, jedno poluźnienie epiglottis (co dzieje się np. przy przełykaniu śliny) i cały wysiłek związany z napełnianiem ust przepada. Co gorsza po takiej wpadce manewru napełniania ust nie uda się już powtórzyć ze względu na coraz większą głębokość. Wtedy nie pozostaje nic, jak tylko zawrócić. Opanowanie mouthfill wymaga długotrwałego treningu, jest to jednak wysiłek, który bardzo się opłaca. Nurkowie, którzy perfekcyjnie posługują się tą techniką po napełnieniu ust mogą, jak pisze jej odkrywca - Eric Fattah „zapomnieć o wyrównywaniu ciśnienia do samego dna”. Przy pomocy języka oraz policzków wytwarzają w ustach i jamie nosowej stałe, lekkie nadciśnienie, które powoduje, że uszy wyrównują się w sposób ciągły (sprzyja temu umiejętność stosowania BTV, o czym poniżej). Zacytujmy jeszcze raz Erica. Dla niego po opanowaniu mouthfill „descent become a joke, akcent was the whole dive” („zanurzenie stało się farsą, wynurzenie było całym nurkowaniem”).

Beance Tubaire Volontaire (BTV)
Technika wypracowana przez nurków Francuskiej Marynarki Wojennej w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku, z angielska nazywana też VOT (Voluntary Opening Tubes). Polega na otwieraniu trąbek Eustachiusza „na życzenie” bez użycia ciśnienia (a więc bez konieczności łapania się za nos), a jedynie przez pracę odpowiedniego mięśnia (tensor veli palatyni – napinacz podniebienia miękkiego) znajdującego się w górnej części gardła i biorącego udział w czynności podniebienia miękkiego oraz odpowiedzialnego właśnie za otwieranie trąbek. Efekt jest podobny do uzyskanego podczas przełykania śliny, ziewania lub prób ruszania uszami – trąbki otwierają się, czemu towarzyszy charakterystyczne kliknięcie czy też chrzęst w uchu (przy pomocy stetoskopu można go usłyszeć nie tylko u siebie, ale i u drugiej osoby). BTV wydaje się być techniką trudną do opanowania, wymagającą wielomiesięcznego treningu oraz nie dla wszystkich dostępną. Według wielu źródeł internetowych jest ją w stanie opanować tylko około 30% osób. Z drugiej strony we Francji są szkoły nurkowe SCUBA, które przyjmują, że każdy ich absolwent musi mieć opanowaną tę właśnie umiejętność. Trudno sobie wyobrazić, żeby szkoły te dobrowolnie rezygnowały z aż 70% klientów. Ponadto każdy człowiek w ciągu doby około tysiąca razy (w czasie ziewania lub przełykania) otwiera trąbki i wyrównuje ciśnienie w uszach, tyle że robi to całkowicie bezwiednie. Może więc wokół BTV po prostu narosło zbyt wiele mitów? Z pewnością jej opanowanie nie jest banalne, ale chyba warto poświęcić na to nieco czasu. Umiejętność otwierania trąbek na życzenie oprócz tego, że jest niezwykle elegancka, to dodatkowo z pewnością ułatwi wykonanie Frenzla na dużych głębokościach, zwłaszcza w wersji mouthfill.


Technika Toynbee
W XIX wieku Joseph Toynbee jako pierwszy zidentyfikował i opisał charakterystyczny odgłos kliknięcia słyszalny podczas przełykania, któremu towarzyszy otwarcie trąbek Eustachiusza i wyrównanie ciśnienia. Technika polega właśnie na przełykaniu przy zatkanym nosie. Skuteczność tej metody jest, podobnie jak innych metod bezciśnieniowych, ograniczona do niewielkich głębokości. Jest jednak łatwa do opanowania i może być stosowana przez początkujących nurków. Osobiście nie zalecam jej, przynajmniej osobom, które planują kiedyś osiąganie dużych głębokości, na których konieczne będzie posługiwanie się mouthfill. W przypadku mouthfill przełykanie śliny jest absolutnie zakazane, ponieważ jednocześnie dochodzi do otwarcia głośni i ucieczki powietrza zgromadzonego w ustach do płuc. Stąd posługiwanie się metodą Toynbee uczy odruchu, który trzeba będzie kiedyś bezwzględnie wyeliminować, a jak wiadomo złych nawyków pozbyć się jest najtrudniej.

Wet equalisation (mokre wyrównywanie ciśnienia)
Technika wykonywana jest przy otwartym nosie umożliwiającym wciągnięcie do niego wody, w związku z tym wymaga braku maski. Nurek może mieć na sobie szkła kontaktowe, fluid goggles lub nie mieć na oczach nic. Z reguły w początkowej fazie nurkowania wyrównywanie ciśnienia odbywa się jedną z technik powietrznych (np. przy użyciu Frenzla). Po osiągnięciu limitu głębokości dla tej techniki nurek ściąga zacisk z nosa umożliwiając swobodny dostęp wody do jamy nosowej. Woda wypełnia ją samoistnie wyrównując ciśnienie w uszach oraz w zatokach. Wet equqlisation można wykonywać wyłącznie w wodzie słonej, której zasolenie jest zbliżone do roztworu wody fizjologicznej. Woda słodka drażni delikatną błonę śluzową wyściełającą jamę nosową i zatoki, nie mówiąc o tym, że w jeziorach już na niewielkich głębokościach temperatura spada do tak niskich wartości, że wciągnięcie wody skończyłoby się niechybnie ciężkim zapaleniem zatok.
Wet equalisation wywołuje nieprzyjemne odczucia, do których trzeba się przyzwyczaić. Czasami mogą towarzyszyć mu zawroty głowy, dlatego (jak również z powodu głębokości, które największe są w No Limits i w Zmiennym Balaście) jest ona stosowana głównie w konkurencjach na windzie, w których łatwiej można sobie poradzić z tym problemem. Ogólnie jest to technika bardzo zaawansowana, która z jednej strony wymaga od nurka dużej uwagi, a w fazie nauki asekuracji na wypadek wpadnięcia w panikę. Z drugiej, po jej opanowaniu pozwala na łatwe osiągnięcie wielkich głębokości, co z kolei może doprowadzić do urazu płuc (lung squeeze). Z tych powodów jest ona zarezerwowana dla najbardziej doświadczonych freediverów.

Autor: Tomek "Nitas" Nitka