Nawigacja

Facebook

Losowa Fotka

Aktualnie online

· Go¶ci online: 1

· U¿ytkowników online: 0

· £±cznie u¿ytkowników: 16
· Najnowszy u¿ytkownik: maro

Zawody Snoork, czyli rekord Polski albo koszmar kierowcy

W sobotÄ™ 18 lipca 2009 r. odbyÅ‚ siÄ™ minikonkurs w statyce zorganizowany z inicjatywy sklepu nurkowego Snoork. Zawody byÅ‚y elementem wiÄ™kszej imprezy „Snoork Mares 360 – Diving Weekend”, której oprócz Snoork.pl patronowaÅ‚y: firma Mares, portal Aktywni.pl, portal 360stopni.org i pole namiotowe Pomaranczowe.pl na terenie, którego we WÅ‚adysÅ‚awowie ChÅ‚apowie caÅ‚a impreza miaÅ‚a miejsce.

Owocem zawodów jest nowy rekord Polski w statyce 7:24, którego autorem jest Niezatapialny Robert Cetler 'Ceti'. Serdecznie gratulujemy rekordu!

/
Ceti recordman
To i wszystkie pozostałe zdjęcia w tym tekście autorstwa Michała Mrozowskiego

Umawiam siÄ™ z Hubertem i MichaÅ‚em w samym centrum Warszawy, przy rotundzie PKO na 7:00 rano, skÄ…d pojedziemy samochodem MichaÅ‚a. Zawody zostanÄ… rozegrane miÄ™dzy czwartÄ…, a szóstÄ… po poÅ‚udniu, bÄ™dziemy wiÄ™c mieli kupÄ™ czasu na dojazd. Na miejscu powinniÅ›my być okoÅ‚o pierwszej, w najgorszym razie drugiej. Zrazu wszystko przebiega zgodnie z planem. W sobotÄ™ ruchu rano praktycznie nie ma. BÅ‚yskawicznie wydostajemy siÄ™ z Warszawy i prujemy na północ. Jednak już za PÅ‚ockiem na trasie gromadzi siÄ™ coraz wiÄ™cej samochodów, nasze tempo zaczyna spadać. Przed MÅ‚awÄ… Hubert namawia nas na objazd przez DziaÅ‚dowo. MichaÅ‚ niechÄ™tny tÅ‚uczeniu siÄ™ bocznymi drogami przejeżdża skrzyżowanie z rozjazdem do DziaÅ‚dowa na wprost, ale zmienia zdanie, gdy po przejechaniu 200 metrów utykamy w potężnym korku. Zawracamy do rozjazdu i zmieniamy trasÄ™. Teraz drogi sÄ… marnej jakoÅ›ci, ale jedziemy! Niestety, kiedy objazd siÄ™ koÅ„czy i wracamy na krajowÄ… siódemkÄ™ sytuacja siÄ™ powtarza. Na jednych odcinkach poruszamy siÄ™ caÅ‚kiem sprawnie, a na innych wleczemy siÄ™ w tempie 40 km na godzinÄ™ i wolniej. Przyjazd na pierwszÄ… zaczyna wyglÄ…dać maÅ‚o realnie, ale jeszcze nie ma tragedii. Gorzej, że z kilometra na kilometr sytuacja zamiast poprawiać siÄ™ staje siÄ™ coraz gorsza. Kiedy docieramy do obwodnicy Trójmiasta sprawa jest już jasna: bÄ™dzie dobrze, jak dojedziemy na trzeciÄ…. To jednak nie koniec. Koszmar zaczyna siÄ™ przy zjeździe z obwodnicy. Przed nami tysiÄ…ce samochodów. Poruszmy siÄ™ w tempie 5 km na godzinÄ™. DzwoniÄ™ do Radka, który wraz z pozostaÅ‚ymi zawodnikami jest kilka kilometrów przed nami. WieÅ›ci, jakie od niego docierajÄ… siÄ™ przygnÄ™biajÄ…ce – u niego jest dokÅ‚adnie to samo. Patrzymy na mapÄ™: jedyna nadzieja w tym, że korek rozÅ‚aduje siÄ™ za RedÄ…, kiedy caÅ‚y ten tÅ‚um aut skieruje siÄ™ ku Szczecinowi. Czy aby jednak nie bÄ™dzie odwrotnie, tj. czy przypadkiem ci wszyscy ludzie nie jadÄ… na wybrzeże, Hel itp.? Po dalszych kilkudziesiÄ™ciu minutach nasze obawy potwierdzajÄ… siÄ™. Radek zjechaÅ‚ już z dwupasmówki i wciąż tkwi w gigantycznym korku samochodów jadÄ…cych do WÅ‚adysÅ‚awowa. Za chwilÄ™ Wojtek ze sklepu Snoork upewnia nas, że nie ma szans na cud – korek ma dÅ‚ugość 20 kilometrów! PatrzÄ™ na zegarek – to oznacza katastrofÄ™. Na miejsce dotrzemy może na dwudziestÄ…, a może i później. Z opresji ratuje nas MichaÅ‚, a raczej jego znajoma – Ania, mieszkanka GdaÅ„ska, która telefonicznie namawia nas na objazd przez Wejherowo. DzwoniÄ™ do Radka, który po moich namowach wyrywa siÄ™ z korka i zawraca ku Redzie. Po chwili docierajÄ… od niego optymistyczne wieÅ›ci – w tÄ… stronÄ™ jedzie siÄ™ bez problemów. Bingo! Tylko jak my mamy to zrobić? Do zbawczego rozjazdu zostaÅ‚o nam jeszcze okoÅ‚o 1-2 kilometrów, co oznacza … jakÄ…Å› godzinÄ™ ‘jazdy’! Znów z pomocÄ… przychodzi Hubert, który wÅ‚Ä…cza nawigacjÄ™ satelitarnÄ… w swojej komórce. Wybijamy siÄ™ z korka, tÅ‚uczemy siÄ™ osiedlowymi uliczkami, zawracamy, zmieniamy kierunki by po kilkunastu minutach znaleźć siÄ™ na bitej kocimi Å‚bami drodze, która doprowadza nas do Wejherowa. Uff! Jest późno jak diabli, ale teraz widać już Å›wiateÅ‚ko w tunelu.

Tymczasem od dobrych kilkudziesięciu minut aura zaczyna płatać figle. Z przepięknej pogody nie zostało nic. Słonce zasnuły ciężkie, ołowiane chmury a z nieba leje jak z cebra. Kiedy koło piątej po południu docieramy wreszcie do pola namiotowego Pomarańczowe po prostu nie możemy wyjść z samochodu, bo grozi to utopieniem. Kiedy wreszcie udaje się nam wyrwać z auta witamy się z Radkiem, Cetim i resztą towarzystwa oraz z organizatorami. Wśród nich są dwie apetyczne dziewczyny, jedna z pomarańczowe.pl druga z aktywni.pl. Obie od pierwszej chwili na maksa zainteresowane Hubertem i Michałem.

/
Dziewczyny, tu z Radkiem

My jednak zastanawiamy siÄ™, co w tej sytuacji mamy robić. CaÅ‚e niebo zasnute jest chmurami. Nadziei na poprawÄ™ nie widać. WyglÄ…da na to, że posiedzimy trochÄ™, pogadamy i … bÄ™dziemy mogli wracać! Å»adnych zawodów nie bÄ™dzie, bo po prostu nie da siÄ™ ich przeprowadzić! Miejsce, które ma być arenÄ… zmagaÅ„ to przenoÅ›ny basenik rozstawiony pod goÅ‚ym niebem na polu namiotowym. Nie ma szans na to, żeby jacykolwiek widzowie chcieli w tych warunkach moczyć siÄ™ przy basenie zamiast popijać piwko pod osÅ‚onÄ… namiotu. Nam (sÄ™dziom) też siÄ™ to nie uÅ›miecha. Może jednak przestawimy jakieÅ› parasole pobliże basenu, zastanawiamy siÄ™. W koÅ„cu zawody sÄ… zgÅ‚oszone do AIDA, a my tÅ‚ukliÅ›my siÄ™ przez caÅ‚Ä… PolskÄ™, wiÄ™c warto by jednak je przeprowadzić.

Ostatecznie ustalamy, że kolejność działań będzie odwrócona. Najpierw ja wygłoszę pogadankę na temat freedivingu dla zgromadzonej pod namiotem publiczności, a dopiero potem odbędą się zawody. Może do tego czasu pogoda się poprawi? Prezentacja wypada tak sobie. Publika składa się z klientów pola namiotowego: dzieciaków, ich mamuś, popijających piwko tatusiów itp. i generalnie jest mało zainteresowana wykładem. Później Robert powie mi, jak jeden z mocno już zamroczonych gości, moje słowa o Haggim Stattim skomentuje siarczystym: "Co on pier....!". Zainteresowania więc nie ma, co udziela się też i mi

/
Publika znudzona wykładem

Skracam wykÅ‚ad i okoÅ‚o szóstej po poÅ‚udniu przenosimy siÄ™ nad basen, a tu … rewelacyjne wieÅ›ci! Niebo wprawdzie wciąż jest zachmurzone, ale deszcz poszedÅ‚ sobie do diabÅ‚a! Mamy czterech zawodników: Cetiego i Adriana Kwiatkowskiego z Bydgoszczy oraz MichaÅ‚a Mrozowskiego i Huberta ChomÄ™ z Warszawy. Zawody rozgrywane sÄ… wg. reguÅ‚ pucharowych, tj. mamy dwie wczeÅ›niej wylosowane pary: Hubert i Adrian oraz Robert i MichaÅ‚. Z każdej pary przegrywajÄ…cy odpada, a zwyciÄ™zca wchodzi do finaÅ‚u.

Jako pierwsi starujÄ… Hubert i Adrian. Po trzech i pół minucie Adrian poddaje siÄ™ jako pierwszy. Hubert koÅ„czy osiÄ…gnÄ…wszy 4:14 i awansuje. W drugiej parze walka jest ostrzejsza. Zrazu wyglÄ…da na to, że Robert nie bÄ™dzie miaÅ‚ problemów z MichaÅ‚em. Sam leży w caÅ‚kowitym bezruchu, podczas gdy u tego ostatniego już po trzech minutach widać zmagania z chÄ™ciÄ… zaczerpniÄ™cia oddechu. Jednak u MichaÅ‚a wczesne kontrakcje to normalka. Dociera aż do 6:02, co jest jego najlepszym wynikiem osiÄ…gniÄ™tym na zawodach. Gratulacje! Jednak nie wystarcza to na Roberta, który koÅ„czy dopiero po czasie 6:24. W ten sposób mamy już wyÅ‚onionÄ… finaÅ‚owÄ… dwójkÄ™. Po okoÅ‚o 10-minutowej przerwie Radek zapowiada finaÅ‚. Nikt nie spodziewa siÄ™ wielkich wyników. Warunki, w jakich odbywa siÄ™ konkurs sÄ… trudne. Woda liczy zaledwie okoÅ‚o 20 stopni. Tuż koÅ‚o basenu stojÄ… zgromadzeni widzowie, którzy nie sprzyjajÄ… utrzymaniu atmosfery skupienia. Zawodnicy sÄ… Å›wieżo po kilkugodzinnej (w przypadku Huberta dziesiÄ™ciogodzinnej) podróży samochodami. Åšwiadom tego Radek, który peÅ‚ni jednoczeÅ›nie rolÄ™ jednego z sÄ™dziów oraz konferansjera, uprzedza przez megafon publikÄ™, żeby nie oczekiwaÅ‚a wybitnych osiÄ…gnięć. Kilka lat temu braÅ‚em udziaÅ‚ w zawodach w podobnych warunkach na targach Extremall we WrocÅ‚awiu. Wtedy też byÅ‚a zimna woda, eliminacje (dwie rundy) i finaÅ‚. Ze startu na start zawodnicy byli coraz bardziej wychÅ‚odzeni i uzyskiwali coraz gorsze czasy. ZakÅ‚adam, że tu bÄ™dzie podobnie. Wprawdzie wtedy, we WrocÅ‚awiu woda miaÅ‚a tylko 14 stopni, a nie 20 jak tu, ale mimo to myÅ›lÄ™, że ponowne dotarcie do 6 minut byÅ‚oby wyczynem. PoczÄ…tek zdaje siÄ™ potwierdzać moje przypuszczenia. Hubert poprawia nieco swój wynik z eliminacji, ale musi siÄ™ poddać po 4:28. Robert kontynuuje i jakoÅ› nie chce siÄ™ wynurzyć. Jest już dobrze ponad 5 minut. MógÅ‚by dawno skoÅ„czyć – i tak już wygraÅ‚. Aha, myÅ›lÄ™ – pewnie chce dociÄ…gnąć do szeÅ›ciu minut. Jemu ‘nie wypada’ schodzić poniżej pewnego poziomu. No, tak. Rozumiem. Jednak, kiedy mija 6:30, Robertem wstrzÄ…sajÄ… coraz silniejsze skurcze, ale ten ani myÅ›li siÄ™ poddać, moja optyka siÄ™ zmienia. Czyżby chciaÅ‚ zawalczyć o rekord?! Nagle orientujÄ™ siÄ™, że nikt nie podaje Robertowi czasu, a wiem, że w koÅ„cówce jest to dla niego niezwykle ważne. Sam nie mam go na stoperze, bo sÄ™dziowaÅ‚em Huberta, wiÄ™c krzyczÄ™ w stronÄ™ Radka i asekurujÄ…cego Adriana ‘Podawajcie mu czas!’. Radek ogÅ‚asza przez megafon ‘6:45’, ale potem znów nic siÄ™ nie dzieje. Powtarzam, wiÄ™c jeszcze raz: ‘Podawajcie mu czas co 5 sekund!’ Tym razem sÅ‚yszÄ™: 7 minut, 7 i 5 sekund, 7 i dziesięć, 7 piÄ™tnaÅ›cie. Jest rekord Polski!!! W geÅ›cie zwyciÄ™stwa Robert unosi prawÄ… rÄ™kÄ™ z wyciÄ…gniÄ™tym palcem wskazujÄ…cym, ale wciąż siÄ™ nie poddaje. Wreszcie wynurza siÄ™ po czasie 7:24. W kilka sekund i bez najmniejszych problemów koÅ„czy procedurÄ™ powierzchniowÄ…. Aby formalnoÅ›ci staÅ‚o siÄ™ za dość musimy jeszcze chwilÄ™ poczekać na sÄ™dziujÄ…cego Radka i biaÅ‚Ä… kartkÄ™. Kiedy wreszcie widzimy jÄ… w górze zewszÄ…d rozlegajÄ… siÄ™ rzÄ™siste brawa i gromkie okrzyki. Ku zaskoczeniu wszystkich z nas, nie wyÅ‚Ä…czajÄ…c samego Roberta, w zupeÅ‚nie niesprzyjajÄ…cych warunkach rekord Polski staÅ‚ siÄ™ ciaÅ‚em. Brawo Robert!!!

Kilka chwil później na planie pojawia się ekipa TVN. Są spóźnieni, ale przyjechali. Przeprowadzają wywiad z Robertem.

/
Ceti i Hubert udzielajÄ… wywiadu

Zadają też kilka pytań organizatorom imprezy, Radkowi i mi.
/
Nasz Prezes w TVN

Nagrany materiaÅ‚ bÄ™dzie można obejrzeć w TVN w sobotÄ™ 25 lipca o 11:00 w programie ‘Projekt plaża’ (oczywiÅ›cie o ile nic siÄ™ nie zmieni, czego akurat w przypadku telewizji nigdy nie można być pewnym).

W międzyczasie pozostali zawodnicy przeprowadzają konkurs bezdechu dla publiczności. Ku mojemu przerażeniu trzech śmiałków wchodzi bez jakichkolwiek pianek do basenu (przypominam: o temperaturze 20 stopni). Zwycięzca wytrzymuje bodaj minutę i czterdzieści kilka sekund, co robi na mnie duże wrażenie.

Potem zawodnicy mogą wreszcie pozwolić sobie na zasłużony i dugo wyczekiwany obiad. Ku rozpaczy dziewczyn, które nie mogą odkleić się od Michała i Huberta i nawet zdążyły już zorganizować dla nas nocleg, decydujemy się na powrót jeszcze dziś. Żegnamy się i o dziesiątej wieczorem ruszamy w drogę powrotną. Dla nas, Warszawiaków okazuje się ona wcale nie dużo krótsza niż jazda do Władysławowa. Odbieramy Anię z Gdańska Osowej, czemu towarzyszy zgubienie drogi zarówno w poszukiwaniu Osowej jak i przy wielokrotnie ponawianych próbach powrotu na krajową siódemkę, gdzie za każdym razem opatrzność z uporem maniaka usiłowała skierować nas do Purszcza Gdańskiego. Ale to już historia na inną opowieść.

/
Sędziowie zawodów: Gacek i Nitas


Tomek "Nitas" Nitka




Komentarze

Brak dodanych komentarzy. Mo¿e czas dodaæ swój?

Dodaj komentarz

Zaloguj siê, aby móc dodaæ komentarz.

Oceny

Tylko zarejestrowani u¿ytkownicy mog± oceniaæ zawarto¶æ strony

Zaloguj siê lub zarejestruj, ¿eby móc zag³osowaæ.

Brak ocen. Mo¿e czas dodaæ swoj±?
Wygenerowano w sekund: 0.02
1,977,700 Unikalnych wizyt